środa, 12 września 2012

Reisefieber?

Nazywam się ██████ i jestem alkoholikiem. 
 
Właściwie nie mam o czym pisać… aha, wczoraj z samego rana odwiozłem ojca do szpitala na zaplanowaną operację wymiany starego stawu biodrowego na nowy. Już rok temu przeszedł operację biodra, jednak na jednym się nie skończyło. Nie żyjemy w najlepszych stosunkach, dużo się między nami posuło w trakcie mojego życia. Jednak wczoraj, gdy żegnałem go czekającego na przyjęcie, po raz pierwszy od, nie wiem jak długiego czasu, powiedziałem mu, że go kocham. Może właśnie to sprawiło, że jestem już drugi dzień wyjątkowo spokojny. 

Zaczynam robić listę rzeczy, które zabieram do Niemiec. Jadę sam, bez D. i jakoś dziwnie mi z tym, bo z jednej strony cieszę się, że jadę na to sympozjum, będę miał czas tylko dla siebie, ale czy potrafię jeszcze z tego daru dobrze korzystać? Teraz, gdy się nad tym zastanawiam, zaczyna do mnie docierać, jak bardzo będę zdany na siebie samego.
 
To auto widzę za każdym razem, gdy jadę do pracy. Dziś specjalnie wysiadłem z tramwaju, żeby zrobić zdjęcie.

 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz